Konsekwencja i cierpliwość

Istnieją dwie cechy, które podobno ułatwiają macierzyństwo i pozwalają dobrze wychować dziecko. Konsekwencja i cierpliwość. O ile wierzę w to, że na brak cierpliwości cierpi większość matek, to o konsekwentnych mamach słyszałam nie tylko legendy. One naprawdę żyją! Jak nie trudno się domyślić ja do nich zdecydowanie nie należę. Cierpliwością niestety Bozia też mnie nie obdarzyła. Ale, że i konsekwencji nie mogła mi trochę kopsnąć? To jak ja mam te bachorki wychowywać? Bez atrybutów idealnej mamy? Dla zobrazowania - u nas w skrócie wygląda to następująco:
-Córciu, nie można już więcej cukierków.
Starsza prosi nieubłaganie, robiąc oczy srającej sarny.
-Córeczko, powiedziałam nie.
Starsza wciąż wybałusza gały i powtarza jak zdarta płyta, że chce cukierka.
- Mama mówi, że nie wolno! 
Zaczynam podnosić głos- tracę rzekomą cierpliwość. Starsza też podnosi. Ale wrzask. Po minucie darcia, gdy cierpnie mi skóra i nóż otwiera w kieszeni ulegam.
-Dobra, dobra, masz ostatniego!
Starsza z zadowoleniem pałaszuje zdobycz. A ja zrezygnowana, niecierpliwa i niekonsekwentna też sięgam po jednego, coby nerwy swoje ukoić. Za moje zachowanie kiepskiej matki superniania posadziłaby mnie pewnie na karnym jeżu. Ale, ale. Są plusy takich sytuacji. Może i nie jestem konsekwentna, ale... Starsza owszem! Umie skubana dążyć do celu, przy okazji niszcząc psychikę swojej słabej matki. Wygląda na to, że obie cechy mocno wiążą się ze sobą. W takim razie co ja mam zrobić, żeby je u siebie odnaleźć? Nie mówię, że od razu jakieś tam pokłady całe, proszę tylko o trochę silniejszy charakter. Może wypróbuję sposób Starszej. Gdy szuka zagubionej zabawki to ją woła licząc, że przyjdzie. Tak więc, konsekwencjo przybywaj i zabierz, ze sobą trochę cierpliwości! Tylko błagam, musicie zdążyć nim Młodsza zajarzy i podłapie od siostry, że ma matkę mięczaka...


Brak komentarzy: