Co dwie głowy to nie jedna

Podobno najlepszą rzeczą jaką rodzic może podarować swojemu dziecku jest rodzeństwo. I chyba się z tym zgadzam. Piszę chyba, bo sama mam dużo młodszego brata, z którym (póki co) szczególnej więzi nie czuje, choć pewnie dlatego, że ma dopiero 16 lat i gdyby mógł wymieniłby mnie na nowy procesor do komputera plus paczkę chipsów. I jakąś colę do tego. W ogóle to obawiam się, że tym wszystkim "gimbusom" w drodze ewolucji myszka komputerowa przyrośnie na stałe do dłoni. Ale nie o tym. Mimo, że my z moim bratem nie jesteśmy przykładem silnej więzi rodzinnej, to jednak rodzeństwo to fajna rzecz. I chyba tak naprawdę różnica wieku czy płeć nie ma większego znaczenia, to wszystko kwestia dobrania charakterów. Muszę jednak przyznać, że bardzo ucieszył mnie fakt, że Starsza będzie miała siostrę- siostrzane więzi, które obserwowałam do tej pory, wydawały mi się szczególnie mocne i wyjątkowe. Wiele sióstr, które znam, są najlepszymi przyjaciółkami, czasem od zawsze, a czasem ta przyjaźń wyklarowała się w dorosłym życiu. Ale jest! I liczę, że moje dziewczyny też będą się nie tylko kochać ale i przyjaźnić. Na pewno będą się tłuc. Zawsze z niedowierzaniem i przerażeniem przyglądałam się walkom różnych siostrzyczek i nie mogłam ogarnąć jak można się tak napieprzać a za chwilę tak kochać. Naprawdę urocze. Cieszę się, że póki co, moje się tylko kochają. Czasem co prawda Starsza kocha za mocno, ale dają radę. Muszę przyznać, że (odpukać) dumna z nich jestem, że  się dogadują, o ile można tak powiedzieć o relacji między dwulatkiem a półroczniakiem... Chodzi mi o to, że Starsza nie robi jej krzywdy, a jeśli się zdarzy, to nigdy nie z premedytacją. Zresztą Młodsza wszystko dzielnie znosi i rzadko kiedy się uskarża. Nawet jak została za nogi ściągnięta z bujaka nie pisnęła ani słówka. Poza tym co by miała na Starszą skarżyć jak wpatrzona w nią jak w obrazek. A Starsza szczęśliwa, bo ma się przed kim popisywać jak matka nie ma czasu patrzeć. Także Starsza szaleje, a Młoda pieje z zachwytu. I choć może za wcześnie by takie teorie wysnuwać, to myślę, że dobrze się te moje dziewczyny zgrały, Starsza jest jawną dominatorką, głośną i  charakterną, a Młoda spokojna, skora do posłuszeństwa i zapatrzona w swoją siostrę bardziej niż w matkę. W końcu ja tak śmiesznie nie biegam po mieszkaniu piszcząc w niebogłosy. Boziu, oby im ta miłość została. Oby się rzadko tłukły. I nie mocno. Przyznam się, że czekam na jeszcze jeden bonus wynikający z posiadania siostrzyczek. Będą mi pomagać w kuchni i sprzątaniu. Daj Bóg!









Brak komentarzy: