Dziadostwo

Zrobiłam sobie kilka dni przerwy od komputera co spowodowało brak wpisów i jakiejkolwiek internetowej działalności. Wszystko z powodu kilkudniowej wizyty u Baci i Dziadzia.  Starsza szaleje za dziadkami, aż czasem jestem zazdrosna,  bo traktuje ich jak drugich rodziców. Choć w sumie najbardziej to chyba lubi jak są wokół wszyscy, których kocha, pełen wachlarz ludzi do zabawy. W ogóle to muszę się trochę podlizać tym moim rodzicom,  bo przeczytali blog i martwią się, że Starsza żre tylko parówki a ja leżę do góry brzuchem i drapię się po tyłku. Także siedzieliśmy sobie u Dziadostwa i był fun. Starsza miała mnóstwo frajdy, a i Młoda była dopieszczona za wszystkie czasy, bo wiadomo, w domu to Starsza wiedzie prym i przy niej jest najwięcej roboty, Młoda jest zmuszona cierpliwie czekać bawiąc się własnymi paluszkami, aż Matka będzie mieć czas. Nie da się ukryć, że i ja odpoczęłam. Poczułam to gdy wróciłyśmy do domu i obie naraz dawały czadu. O co chodzi z tymi dziećmi, ze przy innych grzecznieją? Potem tylko słucham: "Co Ty gadasz, one obie są takie grzeczne, a Ty narzekasz". No tak, są grzeczne, na pokaz. Wystarczy, ze wszyscy zejdą z oczu, to budzą się w nich bestie. Takie to złośliwe. Wracając do dziadków to cieszy mnie fakt, ze są jeszcze całkiem młodzi. Przynajmniej mają siły by ujarzmić Starszą. Zabrali ją nawet w wakacje nad morze. Co prawda jak wrócili to postawili diagnozę, ze Starsza na pewno ma ADHD, ale obyło się bez przedwczesnego powrotu. Z kolei moja mama narzeka, ze za szybko się te dzieci porodziły, bo ona musi chodzić do roboty, a tak, gdyby była na emeryturce to by sobie z dziewczynami posiedziała z przyjemnością. Szalona, nie wie co mówi. W każdym razie starsi rodzice, czy młodsi, plusem jest gdy po prostu są i pomagają. A dziadkiem fajnie być. Masz wnuki kiedy chcesz, znudzą się to odstawka do starych. Zapytał ktoś kiedyś moją mamę, czy to prawda, ze wnuki kocha się bardziej niż własne dzieci. Żwawo przytaknęła. Ciężko mi sobie wyobrazić, ze mogę kogoś kochać jeszcze bardziej niż te moje dziewuchy. Chyba, ze chodzi o to, że będą mnie mniej wnerwiać. W to akurat jestem w stanie uwierzyć.

Brak komentarzy: