Po co ten blog

Cudownie. Ostatnią chwilkę, momencik w samotności i ciszy, bez codziennego wrzasku, pisku, wołań i płaczu przeznaczam na pisanie bloga. Bloga o macierzyństwie. Czyż nie jest to masochizm? Pokuszę się nawet o słowotwórstwo: MAMOCHIZM. Ale nie liczcie Drogie Mamy, że będzie tu lekko i przyjemnie. Że będę rozpływać się nad cudownością moich pociech, świergoląc o ich nowych wyczynach, słowach i dokonaniach, masturbując się zdaniem "Jestem Mamą i mam wspaniałe dzieci", opowiadając jakim błogosławieństwem jest macierzyństwo. Gówno prawda. Przebywanie 24/7 z tymi dwoma potworkami, które zajmują w stu procentach mój czas, wysysają ze mnie każdego dnia całą energię, pozbawiając mnie przy okazji dożywotnio wolności, nie jest lekkie i nie zawsze przyjemne. Każda Mama to wie, choć nie każda się przyznaje. Ja zamierzam. I chyba po to ten blog

1 komentarz:

Kuchnia po mojemu pisze...

Brawo Kochana. W kilku słowach zawarłaś definicję macierzyństwa. Popieram w 100% i wiem co mówię - Mama 2 letniego Potworka :) Pozdrawiam